Zakładki

środa, 2 lipca 2014

1.6 "W nozdrzach czuła jeszcze zapach jego perfum"


                    Po dłuższej drodze, Kaja dotarła do swojego domu. Cały czas miała Wojtka przed oczami. Nie mogła zapomnieć tego, jak na niego wpadła. W nozdrzach czuła jeszcze zapach jego perfum. 
                    Weszła do domu, zdjęła buty i zrobiła sobie obiad. Z posiłkiem usiadła przed telewizorem w salonie. Gdy skończyła jeść, w mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek jej telefonu.
                    - Halo?
                    - No cześć. Jak tam dzisiaj w zarządzie? Co mówił Piechocki? Dostałaś się? No mów!
                    - No hej, hej. Pan Konrad przyjął mnie niemal natychmiastowo. Od jutra zaczynam. - odpowiedziała od niechcenia.
                    - A poznałaś tam kogoś?
                    - Gdy byłam w biurze u prezesa, wszedł nie jaki Wojtek Włodarczyk...
                    - I co? - dopytywała Monika
                    - No co? No nic. Chyba. Piechocki kazał, dobra poprosił go, żeby mnie oprowadził po hali. Myślę, że gdyby nie to, nawet nie spojrzałby na mnie.
                    - Oj tam, przesadzasz.
                    - Możliwe. Poznałam chłopaków, nawet mili się wydają. A! Jeszcze jedno! W PGE gra mój kolega z podstawówki. Ale ten świat jest mały.
                    - No widzisz. Dobra, nie przeszkadzam ci. To do zobaczenia. 
                    - Monika, czekaj. Idziesz ze mną jutro do Pizzy Hut? Dawno nie jadłam pizzy.
                    - Nie ma sprawy. To pa.
                    - Cześć.
                    Kaja rozłączyła się i poszła do swojego pokoju. Sprawdziła pocztę, Facebooka i Instagrama. Jak zwykle, nic się już tam nie działo, więc wyłączyła laptopa i położyła się spać.
                    Obudził ją kolejny telefon. Tym razem nieznany numer. Nigdy nie odbiera nieznajomych, ale coś ją podkusiło.
                    - Tak, słucham? - odezwała się zaspanym głosem.
                    - Kaja?
                    - Tak, a kto mówi?
                    - Uf, w końcu! Dzwoniłem trzy razy i za każdym odbierała inna osoba. To bylo dziwne, ale udało mi się. 
                    - Przepraszam, ale spałam i tak nie wiem, z kim rozmawiam.
                    - No jak to nie wiesz? No ze mną!
                    - Dużo mi to mówi. Czekaj, czekaj. Wojtek?
                    - Brawo dla tej pani. Wygrywa pani rower. Idziemy jutro na pizze?
                    - Wiesz co... Niestety, ale już się umówiłam. Przepraszam.
                    - A no ok. Nic się nie stało. - wyraźnie się zasmucił - To ja muszę kończyć. W ogóle, co ja sobie myślałem? To był zły pomysł, przepraszam, że zawracam...
                    - Wojtek, przestań! Nie przeszkadzasz mi, tylko no już się umówiłam... Przepraszam.
                    - Nie no to ja przepraszam. Kończe już. Pa.
                    - No cześć. Trzymaj się.
                    Wojtek rozłączył się, a Kaja z wyrzutami sumienia poszła pod prysznic. Po 20 minutach była już w objęciach Morfeusza.


                                                                 _________________

                     Baaardzo Was przepraszam za to powyżej. Mam tyle pomysłów, a tego jakoś tak nie mogłam napisać.
                     Dziękuję za dotychczasowe komentarze.
                     Jeju, jak ja nie lubię pisać na telefonie >.<
                     Już ponad 1200 Was tu było! Amynangkdkxjdjkznxndjdjdjxnjsl*_*
                     Enjoy ;*

KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ

2 komentarze:

  1. Pierwsza!! :D
    Wojtuś nie obrażaj się bo ona naprawdę nie mogła! ;c
    Będę z tego jeszcze dzieci ^.^
    Pozdrawiam i czekam na next :D tt/ lolkaa03
    Lolkaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Wojtek foch? :) niech nie focha :) świetny!

    OdpowiedzUsuń