Mecz zaczynał się równo o 17. Kaja z Moniką były już na hali dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. Rozdzieliły się przed wejściem do hali. Ruda poszła do swojego gabinetu w celu wzięcia niezbędnych jej rzeczy, które mogą pomóc siatkarzom w czasie meczu. Kubiakowa zaś usiadła na miejscu VIP, które załatwił jej Maciek. Napisała do swojego brata, gdzie siedzi i schowała telefon do torebki. Na salę zaczęli wybiegać siatkarze, by rozgrzać się. Najpierw drużyna Jastrzębskiego, potem Bełchatowa. O 16 hala zaczęła się zapełniać i było słychać okrzyki obydwóch klubów kibica. Każdy chciał być głośniejszy od drugiego.
Pierwszy set był pełen błędów jednej jak i drugiej strony. Pierwsza przerwa techniczna na korzyść jastrzębian, druga dla bełchatowian. Coś zaczęło się psuć w drużynie Skry i w pewnym momencie było 23 do 17 dla pomarańczowych. Na zagrywkę wszedł Mariusz Wlazły i wyrównał do 23. Potem blok Karola Kłosa i wyszli na prowadzenie. Atmosfera na sali niesamowita. Gdy Facundo Conte wszedł w pole zagrywki, cała hala krzyczała 'ostatni, ostatni'. Monika bardzo się wczuła i skakała jako nie liczna w sektorze VIP'ów. Atakujący bełchatowian zagrał flotem, piłka przeszła po siatce i... as! Radość na sali niesamowita.
Drugi set był mniej emocjonujący, Skrzaty prowadziły cały czas i starcie zakończyło się 25 do 20.
Trzecia odsłona miała być formalnością, ale jastrzębianie podnieśli się w tymże secie. Grali punkt za punkt z miejscową drużyną. Kluby kibica toczyły 'wojnę na głosy', żeby tylko pomóc swojej drużynie. Stan 24 do 24, zagrywa Michał Kubiak. Monika sama nie wie, czy jest za bratem, czy za drużyną swojego... chłopaka. Tak, as serwisowy. Przyjezdni kibice krzyczą w niebogłosy. Jeszcze jeden punkt. Jeszcze raz Michał Kubiak staje w polu zagrywki. Siatka. 25 do 25. Falasca robi zmianę. Wchodzi Wojtek Włodarczyk za Facundo Conte. Kaja zakleja palce atakującemu tejpami i siada z powrotem na ławkę. Set skończył się na korzyść Jastrzębskiego Węgla.
Czwarta odsłona również nie była widowiskowa. Szybko Skra chciała zapomnieć o trzecim secie i wygrała 25 do 17.
MVP spotkania został Mariusz Wlazły. Niszczył przyjezdnych swoimi super ciężkimi zagrywkami, które leciały z prędkością ponad 100km/h.
Po meczu przyszedł czas na rozdawanie autografów i pozowaniu do zdjęć. Pierwszy mecz skrzaty mogą uznać za udany.
Monika podbiegła do Maćka i przytuliła się do niego.. Gdy Michał to zobaczył...
Kaja po meczu miała trochę roboty z masowaniem prawie wszystkich zawodników. Interwencji nie wymagał tylko Aleksa Brdjović i Jędrek Maćkowiak, gdyż oni nie brali udziału w tym spotkaniu.
____________________
W sumie rozdział o niczym, przejściowy. Musi coś być, żeby było dalej. Eh tu komentarzy nie będzie, nie mam na co liczyć :)
Tyle.
Tyle.
Czekam czekam na kolejny:* Pozdrawiam /@Resowiaczka29a
OdpowiedzUsuńPowiem tak.. Cały mecz opisany, relacji między bohaterami brak. Dobrze napisane w notce "rozdział przejściowy". Mam przez to niedosyt.. Jednak rozumiem to :) I czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, tęczowa.
Czekam z niecierpliwością na następny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam /@only_dreamsx
Komentarze przyjdą z czasem. Ja czekam na jakiś rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Vea
www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl
Coraz bardziej się rozkręca ale mi brakuje jakiejs pikanterii :-P
OdpowiedzUsuń