czwartek, 14 sierpnia 2014

3.7 "Zamieszkasz ze mną?"

 Słucham: Jamal - Peron


                  Weszli na 4 piętro zwykłego bloku. Z wierzchu przypominał ten sam, w którym Kaja mieszka w Łodzi. W środku różnił się układem pokoi i ich wielkością. Weszli do salonu połączonego z kuchnią. Kaja usiadła przy stole, a Wojtek rządził się przy szafkach, robiąc herbatę. Zaparzył wrzątkiem saszetki i postawił jeden kubek przy Rudej. Zamoczyli swoje usta w gorącej cieczy i każde czekało, aż to drugie się pierwsze odezwie. Wojtek nie wytrzymał i zaczął.
                  - Obejrzymy jakiś film, czy idziemy na spacer czy...
                  - Chciałeś mi coś powiedzieć. - zdziwiła się.
                  - No tak, ale to potem.. To co?
                  - Może być spacer.
                  Ubrali buty i wyszli na zewnątrz. Była 16, więc było ciepło, jak na wrześniowe popołudnie. Wybrali się do pobliskiego parku. Humor Włodarczyka znacznie się poprawił, gdy zobaczył stertę liści. W jego głowie zrodził się diabelny plan. Kierował Kaję właśnie w stronę tej górki liści. Na jej nieszczęście nie zdawała sobie z tego sprawy, że zaraz się w niej znajdzie. W połowie jej wypowiedzi, wziął ją na ręce, stanął nad ową stertą i puścił ją.
                  - Włodarczyk, ciołku! - krzyknęła, ciągle leżąc w liściach. - No pomóż mi wstać, a nie się śmiejesz. No weź, ludzie się gapią!
                  Rozejrzał się dookoła i faktycznie. Przechodnie zatrzymali się i patrzyli, dzieci przestały się bawić i również podziwiały to widowisko.
                  - No co się państwo tak gapicie? Tu nic ciekawego nie ma rozejść się!
                  Przegonił towarzystwo i odwrócił się do Kai, która wyciągała w jego stronę rękę. Chciał ją pociągnąć, ale ona była szybsza. Stracił równowagę i w ułamku sekundy znalazł się koło niej. Teraz to Dąbrowska nie mogła zatamować śmiechu. Po pięciu minutach przyszedł pracownik tego parku.
                  - Co państwo narobili?! 3 godziny grabiłem te liście, a teraz są wszędzie! Będę musiał robić to jeszcze raz!
                  - Jeny, bardzo przepraszamy - powiedziała Kaja, która momentalnie się podniosła - pomożemy panu. Ale ma pan jakieś dodatkowe grabie?
                  Starszy pan kiwnął głową i po chwili w trójkę zamiatali trawnik. Po niespełna godzinie, wszystko było tak, jak przedtem.
                  - Jeszcze raz przepraszamy - po raz kolejny Wojtek wyraził skruchę.
                  - No już dobrze. Koniec świata nie nadszedł, a widzę, że bardzo się kochacie. To wynagradza mi wszystko. - powiedział, opierając się o wysokie grabie. - No idźcie już, bo zimno się robi, a dziewczyna taka rozebrana jest.
                  Faktycznie było jej zimno, ale nie dała tego po sobie poznać. Pożegnali się z tym przemiłym panem i poszli w stronę domu Wojtka. Siatkarz miał ze sobą bluzę i zarzucił ją na Kaję. Dziewczyna próbowała ukryć swój rumieniec, ale nie wyszło jej to zbytnio. W pewnym momencie Wojtek złapał jej dłoń i gładził kciukiem jej powierzchnię. Na początku spojrzała się na ich dłonie, potem na niego. Ten obserwował ją z wielkim uśmiechem na twarzy.
                  Weszli do domu, Kaja oddała bluzę Wojtkowi i udała się do salonu. Tym razem usiadła na sofie i czekała na Wojtka, który zaraz się zjawił. Odwróciła się do niego i usiadła po turecku. Na zegarku widniała już 22.
                  - Wiesz co... doszedłem do wniosku... bo wiesz, to jest trochę męczące... no rozumiesz... - Kaja patrzyła się na niego pytająco. - Oj, zamieszkasz ze mną? Ja wiem, że może jakiś luksusów tu nie ma, ale no wiesz.. miałabyś bliżej do pracy, ja bym cię pilnował i... - nie dokończył, bo Ruda wpadła mu w ramiona.
                  - A ty o czym chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytał, przenosząc swoje dłonie na jej lędźwie.
                  - Już nie ważne
                  Powiedziała, ciągle mając ręce splecione za jego szyją. Ich twarze były oddalone od siebie o 2 centymetry. Kaja wpatrywała się w jego usta, a on w jej oczy. Trwali w tej pozycji przez niespełna minutę. Włodarczyk stwierdził, że dłużej tak nie może i w końcu wpił się w jej usta. Najpierw całował delikatnie, czekał na ruch ze strony Dąbrowskiej, ale ta nie była mu dłużna. Po chwili usiadła na stole i objęła swoimi nogami jego pas. Jej ręce błądziły po jego włosach. W końcu miał dość tej całej zabawy, uniósł ją i zaniósł do sypialni. Zdejmując jej bluzkę, zapytał się, czy jest tego pewna. Pokiwała twierdząco głową i przeszli do rzeczy. Szczytowali kilka razy. Wyczerpani igraszkami padli na łóżku i oddychali ciężko. Kaja znów położyła się na jego torsie i tak zasnęli.



_____________
                  Jestem zła, zła zła!
                  Kolejny pojawi się we wtorek. Potem jadę na obóz, wracam 29 i tam nie będę wstanie cokolwiek napisać. 4 treningi dziennie, tylko godzina wolna, którą chcę wykorzystać na spanie. Wybaczcie xx
                  Aż tak źle piszę, że tylko 3 kom? ;/
                  eh.

5 komentarzy:

  1. *___________________________*
    Jezusie Drogi, ranyyyy boskie, Matko z Córkami... Kocham Cię!!
    Nie napiszę nic więcej, bo nie jestem w stanie *_____*
    Władek!

    OdpowiedzUsuń
  2. PewnIe Wojtek podczas wspolnych chwil w lozko krzyczal "Ruda tanczy jak szalona krzyczy piszczy to jest ona" noo w koncu na to czekalam;D /@Resowiaczka29a

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że mieszkają razem ;p
    Hahaha komentarz Dominiki wygrał! :D
    To teraz ja "Rudą lalę pokochałem, z rudą noce są wspaniałe" :D
    Lolkaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahahahahahahahahahaha XD
    Świetnie XD
    only_dreamsx

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podoba jak piszesz :) świetny jak zawsze ;P

    OdpowiedzUsuń