sobota, 20 września 2014

4.1 "Nigdy nie będę oceniał książki po okładzce"

 NOTKA, NOTKA, NOTKA!
________________________
 Słucham: Kiesza - Hideaway

                  - Monika? Mogę wejść? - Michał zapukał do pokoju swojej siostry - Monia! Otwieraj no! Musimy porozmawiać.
                  Kubiakowa się nie odzywała nadal, więc wziął obcęgi i wyważył drzwi. Monika leżała w łóżku. Nigdzie nie wychodziła od paru dni. No pomijając łazienkę i kuchnie.
                  - Idź się umyj. Śmierdzisz - stwierdził siatkarz
                  - Też cię kocham braciszku.
                  - Nie możesz tu leżeć cały czas! Prowadź normalne życie. - podszedł do okna.
                  - Chciałabym, ale człowiek, który stoi teraz przy oknie, utrudnia mi żyć.
                  - Dobra, gadałem z Maćkiem. Jutro jadę już do Jastrzębia, bo... bo mam małe problemy, no nie ważne.
                  - Jak to... jedziesz? Jak to gadałeś z Maćkiem? Kubiak, o co tu chodzi? - usiadła
                  - To jest nie ważne. Już się spakowałem, za niecałą godzinę będę już w drodze, więc... idź się umyj i otwórz okno.
                  Monika westchnęła. Po chwili już ciepłe strumienie wody ogrzewały jej ciało. Czy się cieszyła? Raczej była zdezorientowana tą sytuacją.
                  - No w końcu wyglądasz jak człowiek.
                  - Zaraz cię trzepnę.
                  - Dobra, to ja już się zbieram, wszystko mam, w razie czego dzwoń.
                  - A o co ci chodziło z tymi problemami? Pomóc ci jakoś?
                  - Nie, jest okej, nie martw się. To szczęścia życzę, obiecuję, że nigdy nie będę oceniał książki po okładce. Myliłem się. Do zobaczenia.
                  Wyszedł w mgnieniu oka. Monika nic nie myśląc, wzięła telefon i zadzwoniła do Kai. Opowiedziała całą zaistniałą sytuację. Dąbrowska poradziła jej, by udała się do Maćka i tak też zrobiła. Wyszła na PKS'a i po 2 godzinach stała pod domem Maćka.
                  - Monia! Co się z tobą działo?!
                  - Michał wrócił do Jastrzębia.
                  - No co ty?! Wejdź.
                  Kubiakowa ściągnęła kurtkę i udała się do salonu. Przyglądała się wszystkim fotografią, które stały na segmencie.
                  - Ładne. Kto to?
                  - Dzięki. To z moją siostrą, Agatą na Majorce dwa lata temu. Cudowne miejsce. A to - pokazał następne zdjęcie - moja mama i mój tata.
                  - Mieszkają we Wrocławiu? - zapytała siadając przy stole.
                  - Tak, skąd to wiesz?
                  - Wikipedia, mój drogi, Wikipedia.
                  Chwile rozmawiali, potem obejrzeli film. Gdy skończyli, było już po 22, dlatego Monika, została w Bełchatowie na noc.

__________________________

                  Dzisiaj Niemcy, zjedziemy ich!
                  Chciałabym, żeby w finale zmierzyli się Polska i Brazylia, mimo tego, co Rezende odwalił.
                  Ponad 8000 tyś wyświetleń..... Dziękuję!
                  Tylko czemu mało komentarzy?
                  Jeszcze raz poproszę żeby każdy, kto przeczyta skomentował to, dla Was to minuta, a dla mnie motywacja.
                  Enjoy;*

5 komentarzy: